Sałatka z granatem, cieciorką lub kurczakiem i pomidorkami, na podstawie z rukoli.

No nawet nie zamierzam pisać żadnych wytłumaczeń, bo to powracająca historia.

Wybaczcie, nie było mnie, bo cośtam! Za to zmieniłam czcionkę, bo nowy rok = nowa ja.

Miałam napisać w dzisiejszym poście, że się czymś mocno zirytowałam, chciałam nawet tak z tąpnięciem napisać, że się wkurwiłam, żeby pokazać tę prawdziwą, zadziorną część mnie. Nie napiszę tego i nie napiszę dlaczego, ponieważ zjadłam swoją porcję dzisiejszej sałatki i zapomniałam, w czym rzecz.

        Nowa jakość. Sałatka z granatem podana na Lubianie Stone Ware Cosmos.

No więc: ta sałatka bywała już u mnie na stole wielokrotnie w różnych wariacjach. Z pomarańczą, z malinami, bez pomidorków, z mixem sałat, z kurczakiem. Nie ma znaczenia, co podmienicie, najważniejsze, żeby zachować przeciwstawne smaki: słodki, słony, kwaśny, ostry. 

Sos do sałatki: winegrecik z twistem, czyli cytryna w proporcji 3:1 łyżki z miodem, tyle samo musztardy francuskiej i oliwy co miodu. Wymieszać, można dodać ziół prowansalskich bądź innych, świeżych.

Mix nasion- uprażyć póki patelnia jest sucha, odstawić.

Batacik (koniecznie!) pokrojony w kostkę, 1 batat na 4 porcje, usmażyć na patelni bądź upiec w piekarniku.

Kurczak- zamarynować w soli, papryce i czosnku i usmażyć, lub vege- cieciorka, można wcześniej uprażyć w piekarniku wraz z batatem, warto to zrobić z przyprawami- u mnie dzisiaj na szybko, cieciorka prosto ze słoika. Też dobre, ale lepsze przyprawione dla zachowania balansu smaków.

Granata w czasie smażenia obrać, wyłuskać tak, aby był bez błonek. Granata będzie nadwyżka, więc można śmiało podjadać :)

Pomidorki przekroić, sałatę z rukolą bądź samą rukolę wyłożyć na talerz.

Po kolei: batat, cieciorka lub kurczak, pomidorki, granat, pestki, sos. Można zaczekać z wykładaniem ciepłych dodatków, niech trochę ostygną, żeby sałata nie zwiędła przed podaniem.

Można do smaku minimalnie cebulki czy trochę ogórka świeżego do wersji z granatem, ale bez przesady, z umiarem. Do wersji z pomarańczą już nie będzie pasowało.

                        Najważniejsze- świeże składniki. Straight outta supermarket.
        

W zasadzie to wszystko. Krótki wpis, ale roboty trochę jest, nie bójcie się, nie za dużo. Smacznego!

A przy okazji: zrobię kiedyś wrzutkę sałatki od Chomackiej z palonymi pomarańczami, obiecuję. Stary był wniebowzięty, naprawdę, palce lizać.

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Kto pojął jak zrobić rosół, rozumie sztukę gotowania.

Kurczak w płatkach kukurydzianych i ziemniaczki w rozmarynie z piekarnika, brokułek i jogurtowy akcent.